- mam dość, kiedy wreszcie to sie uspokoi.?- spytała moja zdenerwowana rodzicielka
Zawsze było to pierwsze pytanie gdy dowiedziała się o jakieś bójce, gdy wróciłam pijana czy gdy odbierała mnie z komisariatu jak było akurat tym razem.
- Ale mamo nic sie nie stało, byłam tylko Swiadkiem, spisywali moje zeznania.- powiedziałam z oburzeniem.
- Odbieram cie juz 3 raz w tym miesiącu z komisariatu, tym razem sprawa zaszła za daleko, tu chodzi o morderstwo. To juz nie jest niewinna bójka z podwórka. Dziewczyna z twojego towarzystwa pobiła na śmierć druga osobe. To nie jest normalne zachowanie w twoim wieku. Nie będe już więcej tego tolerować, mam dość. Spakuj się, jutro wysyłam cie do wójka, wszystko już z nim uzgodniłam. Nie obchodzi mnie twoje zdanie, ostatnio ostrzegałam cie przed tym. AZ teraz do pokoju, już..!- powiedziała mama a ja z mina zbitego psa ruszyłam do pokoju.
Wszystko zaczeło się jeszcze w podstawówce.
Nie wiem czemu ale zawsze ja byłam ta zła, ja byłam ta dziwna.
Inni zawsze potrafili znaleźć jakis powód żeby sie ze mnie śmiać, poniżyc a nawet udezyć.
Ostatnią klasę podstawówki przezyłam najbardziej.
Zaczeli wtedy bardziej mnie bić i znęcać się nademną.
Gdy o wszystkim dowiedziała się moja mama zapisała mnie do psychologa bo szczerze mówiąc sama sobie z tym juz nie radziłam.
Przed pójściem do gimnazjum przeprowadziłam się z matką do Atlanty.
Przez całe wakacje chodziłam na różne kursy samoobrony, boksu i czego tylko sie dało.
Wolałam umiec co nieco gdyby powturzyła się akcja z podstawówki.
Sobą bywałam tylko w domu. Poza nim zawsze udawałam kogoś innego.
Chciałam byc zaakceptowana przez reszte mojego otoczenia.
I tak sie faktycznie stało.
Znalazłam ludzie ktuży rozładowywuja swoja złośc na innych.
Przy tym poznałam co to sa narkotyki, pozwalały zapomniec mi o wszystkich problemach i być na chwile sobą.
Z czasem przebywałam z tamtymi ludzmi coraz wiecej czasu i zapomniałam tak naprawde kim jestem. Już nawet w domu pokazywałam fałszywą osobowość.
Z czasem to wszystko sprowadziło mnie na samo dno.
Mój nowy cel- Byc znowu sobą, lecz nie ufac każdemu bo przecierz kazdy moze mnie zranic.
__________________________
Mam nadzieje ze podoba wam się taki wstęp.
Może dzis uda mi sie napisac nowy rozdział ale nic nie obiecuje.
Jeśli czytacie to prosze was dodajcie komentarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz